Sad to jego drugi dom.
Ukończył rolnictwo ze specjalnością agrobiznes w 2016 r. Wykształcenie było tylko
wisienką na torcie, bo całe życie Michała toczyło się wokół rolnictwa. Nawet do
przedszkola nie chciał chodzić, bo traktory były ciekawsze. Oficjalnie gospodarstwo
po rodzicach przejął w 2015 r. To była tylko formalność. „Na robocie” znał się, bo był
przy niej od dziecka.
Jest sadownikiem. Skupia się głównie na uprawie jabłek i czarnej porzeczki. Chociaż
w jego sadach można też znaleźć gruszki, śliwki i wiśnie. W prowadzeniu
rodzinnego biznesu wspiera go żona, także absolwentka naszej uczelni. Życie zawodowe Państwa Grabowskich można podsumować krótkim, ale głębokim przesłaniem: „Po owocach ich poznacie”.